Opis bitwy pod Princenton, 7 I 1777
(…) Otrzymano wiadomość, że armia nieprzyjacielska posunęła się z Princeton w kierunku Trenton, gdzie stacjonowały główne siły amerykańskie. Przed kilkoma dniami (…) wydzielono z głównych sił dwie brygady i nakazano im stoczyć potyczkę z nieprzyjacielem oraz powrócić do Trenton. (…) Zaś grupa pod dowództwem płk Handa otrzymała rozkaz spotkania się z nieprzyjacielem, aby opóźnić jego marsz i dać czas naszym siłom na uformowanie się i zgotowanie mu ciepłego przyjęcia. Znaczne spustoszenie wśród oddziałów wroga sprawiły dwa działa polowe ustawione na wzgórzu położonym w niewielkiej odległości od miasta Po czym rozkazano naszym siłom wycofać się na pozycje znajdujące się po południowej stronie mostu na niewielkiej rzeczce dzielącej miasto na dwie części
(…) W czasie marszu (…) wróg ucierpiał wielce od nieprzerwanego ognia muszkietowego prowadzonego przez nas zza budynków i stodół. Jego siły przeszły na północną stronę mostu w czasie, gdy nasze oddziały ustawiły się w szyku bojowym po jego południowej stronie. Nasze działa grały żwawo z wyniosłości terenu, a nieprzyjaciel równie żywo się odwzajemniał.
W kilka minut po rozpoczęciu kanonady nastąpił ostry ostrzał muszkietowy – był on kontynuowany przez dziesięć do piętnastu minut. W czasie trwania tej akcji wydzielono część ludzi z naszego prawego skrzydła w celu ubezpieczenia brzegu rzeki, przez którą nieprzyjaciel, jak można było sądzić z jego obrotów, zamierzał się przeprawić. Tak więc nasz oddział zwrócił się ku przeprawie w bardzo szczęśliwym momencie. (…) Wróg podejmował próby sforsowania mostu, lecz czynił to nie dość energicznie i podjęta próba okazała się nieudaną. Było zaś już wtedy około godziny szóstej wieczorem i nadchodząca noc zakończyła bitwę. Nasze ogniska rozłożono o należytej porze - były one bardzo liczne. Gdy tymi pozorami mamiliśmy wroga przygotowującego się do podjęcia ataku następnego dnia, nasza armia znajdowała się tymczasem w marszu aż do godziny pierwszej nad ranem, podążając ku Princeton. (…) Gdy przybyła w pobliże wzgórza położonego ok. mili od miasta, zastała tam oddziały nieprzyjacielskie sformowane w szyku i gotowe do spotykania z nami. Przypuściliśmy śmiały atak posiłkując się ogniem armat polowych i muszkietów. Nieprzyjaciel (…) po stawieniu zaciekłego oporu
(…) poddał się (…) tracąc wielu ludzi na °polu walki. Natychmiast wmaszerowaliśmy do centrum Princeton biorąc do niewoli w pobliżu kolegium inną grupę nieprzyjacielską. Generał Waszyngton zabawiwszy krótko w mieście przesunął swe wojska (…) w pobliże Morristown. Duch w oddziałach panuje znakomity i żołnierze oczekują na połączenie się z resztą naszych sił (…) w celu przeprowadzenia generalnego ataku, aby uniemożliwić znacznej części sił wroga dotarcie do bezpiecznego schronienia w N owym Jorku.
(…)
Artykuł w czasopiśmie Pensylvania Journal z dnia 5 II 1777 r.
Za: Andrzej Link-Lenczewski, Wojciech Magdziarz, Andrzej Sowa, Wybór tekstów źródłowych z historii powszechnej 1648-1789, Kraków 1976, str. 185-186
A. Wyjaśnij, na czym polegało zadanie płk Handa.
B. Przedstaw główne etapy działań bojowych pod Princenton.
C. Oceń taktykę oddziałów amerykańskich.